24 kwietnia 2012

Jak nie jeść słodyczy?


Jak wspomniałam już wcześniej próbowałam odrzucić słodycze wielokrotnie. Nie udawało się to, ale wtedy jeszcze nie wiedziałam dlaczego. Dzisiaj wiem. Brakowało mi planu, daty, odpowiedniej motywacji. Zazwyczaj zaczynałam z dnia na dzień, bez przygotowania i nagle po kilku dniach okazywało się, że tak naprawdę nie mam jasno określonych produktów i nie wiem, czy w końcu mogę zjeść produkt, który kusił w danym momencie, czy nie.

 Zanim zaczniesz wyzwanie: bez słodyczy

 

A. Spisz produkty- co dla Ciebie jest słodyczem, a co nie. Dla mnie domowe ciasta są słodyczami, ale dla Ciebie wcale nie muszą. Możesz skorzystać z listy w TYM poście i na tej podstawie stworzyć swój własny spis.

B. Zapisz datę, od kiedy definitywnie zaczynasz- sprawdź, czy nie masz w najbliższych dniach ważnej imprezy lub spotkania, ponieważ na początku bywa ciężko i może okazać się, że nie dotrzymasz postanowienia z tego powodu. Wybierz dzień niezbyt odległy, abyś o nim nie zapomniała i przygotuj się:) Nie rób zapasów słodyczy dla rodziny, jeżeli nie będą Cię one otaczać łatwiej przejdziesz pierwszy etap „odwyku”.

C. Określ motywację! Nie rób tego, bo koleżanka nie je, czy chłopak Ci mówi, że jesz więcej od niego. Musisz mieć motywację, która nie będzie chwilowa, dlatego nie zaczynaj, bo za tydzień impreza i musisz lepiej wyglądać- tydzień to zbyt krótko, by poprawić swój wygląd, przecież zaniedbania nie trwały tylko siedem dni! Znajdź kilka powodów- zdrowie, dobre samopoczucie, poprawa cery, lepsza sylwetka- muszą to być powody ważne dla Ciebie.

 

4 Sposoby na... niejedzenie słodyczy

  1. Metoda FITlovin... czyli po mojemu :)
Założyłam sobie odrzucenie słodkiego od nowego roku- jako postanowienie noworoczne. Nie jadłam ciast już w święta, aby nie najadać się- „no, bo zaraz odwyk”- na zapas. Wykluczyłam wszystkie produkty jakie tylko kojarzą mi się ze słodyczem- są spisane w zalinkowanej wyżej liście. Próbowałam innymi metodami, ale u mnie się to nie sprawdziło, do dziś nie jestem pewna, czy jakbym pozwoliła sobie na odstępstwo to nie posypałyby się i ciasta i ciasteczka potem czekolada itp. mimo że to już prawie 4,5 roku ;) Dlatego trwam i jestem pewna, że do słodyczy wrócić nie chcę. Z jednej strony szkoda mi całego tego czasu, a z drugiej po prostu wiem, że słodkie nie jest niezbędne i wolę zjeść coś o wiele zdrowszego i lepszego w smaku.

  1. Metoda małych kroczków
Na każdy kolejny tydzień zrób nową lub co kilka dni powiększaj listę „zakazanych” produktów. Będzie Ci łatwiej mentalnie, że tak dużo z dnia na dzień jeść nie możesz ;) Poza tym łatwiej niektórym osobom wprowadzać zmiany stopniowo ze względu np. na zapasy zgromadzone w domu.

  1. Metoda wybiórcza
Sporządź listę produktów w taki sposób, aby nie było w niej np. Twojego ulubionego ciasta, na które będziesz sobie pozwalać, w zamian wykluczając wszystko inne. Znajdź pojedynczy lub kilka takich produktów- według własnych upodobań. Musisz sama przemyśleć jak będzie dla Ciebie lepiej i łatwiej.

  1. Metoda weekendowa
Jak sama nazwa wskazuje w weekendy masz luz ;) Czyli pon-pt jest bezsłodyczowe, a sobota i niedziela będą dniami, kiedy możesz zjeść coś słodkiego. Polecam na wstępie zrobić sobie również spis ilości lub rodzaju spożywanych słodyczy, aby nie okazało się, że nie zjesz wtedy ani jednego zbilansowanego posiłku tylko samo słodkie. Możesz wyznaczyć również tylko jeden taki weekend lub dwa, a nie wszystkie.

  1. Metoda ilościowa
Czyli taka, w której skupiasz się jedynie na ilości spożywanych słodyczy ustalonej wcześniej. Może to być jeden pączek dwa razy w tygodniu. Możesz ustalić pasek gorzkiej lub ulubionej czekolady codziennie. Od Ciebie to zależy jak często i co to będzie, ale pamiętaj- określ jasne zasady wcześniej!

Jakie są korzyści niejedzenia słodyczy?


Oto złota dziesiątka tych, które ja zaobserwowałam
-minus 2kg na starcie
-poprawa stanu cery
-poprawa samopoczucia
-lepsza praca ogranizmu- mój organizm może się skupić na przetwarzaniu zdrowych potraw zamiast tłuszczów trans z czekolady, czy pączków
-więcej energii
-motywacja do pracy nad sylwetką (nie jem słodyczy, następny krok to zmiana posiłków, treningi i zaraz lepiej się wygląda:) )
-zachowana sylwetka nawet po ciąży- jestem przekonana, że dzięki nieobjadaniu się nie tylko słodyczami wyglądam po ciąży tak jak przed nią, a teraz nawet coraz lepiej ;)
-odkrywanie nowych, lepszych smaków potraw, które nawet już wcześniej jadłam
-odkrywanie nowych smaków w poszukiwaniu zamienników
-wyższa samoocena (sukces!)

Zdrowe zamienniki słodyczy

-owoce świeże i suszone- rodzynki, żurawina, morele
-domowe przetwory z owoców bez dodatków
-sorbet (zmiksowane i zmrożone owoce)
-koktajle
-orzechy
-masło orzechowe- ale takie z domowego zacisza z samych orzechów
-domowe musli, uprażone w piekarniku
-warzywa w kawałkach (do podgryzania przed tv)
-owsianka- zamieszczę pomysły na pyszne owsianki w przyszłości ;)
-woda

 

Na co nie zamieniać słodyczy

-owocowe jogurty
-gotowe desery typu "light"
-sklepowe niskosłodzone dżemy
-sklepowe musli z ukrytym cukrem i nie wiadomo czym jeszcze
-kawę/herbatę z cukrem
-słodzik
-pseudozdrowe, zbożowe batony i ciastka
-mleczne kanapki

Na koniec :)

Zostałam zapytana w komentarzach o Kubusie i Pysie. Nie są to soki, nie polecam i swojemu dziecku na pewno nie będę ich dawała do picia. Mam blender z innymi akcesoriami, sokowirówkę i bynajmniej nie po to, by kurzyły się na półce w kuchni.
Nie masz tych sprzętów? Zostają soki jednodniowe (koniecznie czytaj skład, czy są tam tylko owoce lub warzywa bez żadnych dodatków!) jeżeli to zbyt drogie wyjście lepiej zjeść surowy owoc lub warzywo zamiast wypić pseudosok.

Pijesz kawę? Pamiętaj, że wypłukuje nie tylko magnez, ale i chrom- którego niedobór powoduje większy „pociąg” do słodyczy i alkoholu. Uzupełniaj odpowiednim odżywianiem się te składniki, a ponadto powinnaś wypijać na każdą kawę dwie szklanki wody dodatkowo. Magnez i chrom to ważne składniki, w przyszłości przyjrzę się im z bliska :)

PODSUMOWUJĄC

  1. Lista
  2. Data
  3. Motywacja
  4. Metoda
i do dzieła!
Nie zniechęcaj się niepowodzeniem! Przeanalizuj, dlaczego przerwałaś (stres, ktoś Cię namówił, impreza, zły plan) pomyśl, jak następnym razem możesz temu zaradzić i spróbuj od nowa :)

Powodzenia :)

Podzielcie się w komentarzach swoimi metodami, zamiennikami oraz sukcesami :)

110 komentarzy

  1. Podziwiam :) ja słodyczy nigdy tak do końca nie odstawię :D ale odkąd zaczęłam ćwiczyć (4 miesiące) to mniej mnie ciągnie do słodkiego, a jak już mam na coś ochotę to dopadają mnie wyrzuty sumienia i w sumie nie jem :) nawet herbatę przestałam słodzić xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie, jak już się coś zacznie to potem kolejne rzeczy dołączają jakby samoistnie ;)
      Najpierw słodycze, a potem ćwiczenia, lub odwrotnie jak u Ciebie :)

      Usuń
  2. Ciekawy post i sporo przydatnych informacji ;)
    Będę zaglądać.

    Pozdrawiam
    Tygrysek


    p.s. chyba nie podlinkowało tego odwołania w punkcie A. do wcześniejszego postu z listą słodyczy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)

      PS. Faktycznie, dzięki. Już poprawiłam;)

      Usuń
  3. Podziwiam naprawdę ;) Ja jestem obecnie na MŻ0-WR i unikam słodyczy, czasem zjem jakiegoś cukierka, ale mnie nie ciągnie, za to mój tŻ ćwiczy moją silną wolę i tak dzisiaj wrócił z zakupów z torbą słodyczy ;) Fast foody też odstawiłam, ostatnio byliśmy w maku to zamówiłam sobie kawę i nawet mnie nie ciągnęło. :) Nie mogę doczekać się efektów ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. o, to ja stosuję metodę wybiórczą. nawet nie wiedziałam :D to jest taki semi-odwyk.

    OdpowiedzUsuń
  5. Matko kochana aż tak drastycznie nie wiem czy dam próbowałam wiele razy ale po jakiś czasie musiałam zjeść ciacho. Dla mnie słodyczem jet nawet jogurt owocowy czy jabłko

    OdpowiedzUsuń
  6. heloł ;) nie jadłam słodyczy (śmieciocukrów, wypieków itp.) przez równy rok... Po roku zostałam namówiona jako uwieńczenie tego roku... no i poleciło ;/ dziś nie ma już dnia bez słodkiego ;/ najgorsze jest to że nawet nocy. Ale pracuje nad tym intensywnie a Twój post dał mi kopa ;] Dziękuję

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja nie jem tak długo, właśnie dlatego, że tego "poleci" nadal się obawiam ;)

      Bardzo się cieszę, że dostałaś kopa! :D Powodzenia :)

      Usuń
  7. Mnie w ogóle nie ciągnie do słodyczy. Czasem pozwalam sobie na jakąś rozpustę - ciasto marchewkowe, które sama upiekę, żelki, czekoladę. Zwykle jednak wygrywa zdrowy rozsądek i nie kupuję słodzonej chemii. Jedynie do kawy muszę mieć łyżeczkę cukru, by zadziałała jak potrzeba :D

    OdpowiedzUsuń
  8. No to mnie zainspirowało. Szczerze mam ogromny problem ze słodyczami. Wypróbuję Twoją metodę, mam nadzieje, że na mnie podziała ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciszę się, że Cię zainspirowało :) Powodenia!

      Usuń
  9. Świetny post, aż szkoda, że tak późno go odkryłam ;)

    To, czego mi brakuje, to listy słodkiego i wybrania odpowiedniej metody. Co prawda nie jem za dużo słodyczy, ale świadomość metody z jaką powinnam podejść do tematu jest mi wyjątkowo potrzebna.

    Popracuję nad tym :D

    Pozdr :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lepiej późno niż wcale :) Powodzenia, bo warto! :)

      Usuń
  10. Wydrukowałam sobie ten post; jesteś moim Guru:)

    OdpowiedzUsuń
  11. ja teraz jestem na etapie wyprobowywania metody wybiorczej i jem tylko domowej roboty slodycze, w tym tyg byly muffinki i owocowe crumble. moze o jedna rzecz za duzo ale bede starala sie zmniejszac... podziwiam Cie! :)
    Malwina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki i powodzenia :) Domowe wypieki są ok, jeżeli dobrze dobierasz składniki:)

      Usuń
  12. Co do słodyczy, był okres, że nie jadłam ich przez kilka miesięcy i faktycznie nawet nie myślałam żeby do nich wrócić. Potem jednak wróciłam do domu, u mnie mama je te cuda codziennie, więc ja razem z nią... cukier jest naprawdę szkodliwy i nie warto go spożywać nieumiarkowanie. raz na jakiś czas można sobie pozwolić na tabliczkę czekolady, ale bez przesady. Teraz znowu z nich zrezygnowała, bo zaobserwowałam niepokojące zmiany. : ) Na szczęście dotąd nie mam żadnych napadów, ale codziennie sobie pozwalam na kilka kostek gorzkiej czekolady, która jest bardzo zdrowa. ( oczywiście jeśli ma dużą zawartość kakao )
    pozdrawiam : )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wyznaję metodę akurat w tym przypadku wszystko albo nic i wybieram NIC :) Kakao można wykorzystać i samemu zrobić dobry deser :)

      Usuń
  13. dobrze rozumiem ze w tyg nie jesz a w weekendy sobie pozwalasz?
    pozdrawiam, super post

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetny post. :) Masz wiele racji w swoim postępowaniu. Ja słodycze rzuciłam po raz pierwszy ponad dwa lata temu. Dwa miesiące temu jeszcze je jadłam, znowu, ale zauważyłam, że stopniowo przybywało ich w moim dziennym jadłospisie, co bynajmniej mi się nie podobało, dlatego uznałam, że rzucam je raz, a dobrze. Jem budynie, kisiele, galaretki i dżemy jako dodatki i nie traktuję tego jako słodyczy. Za to wystrzegam się też słodzonych jogurtów, bo kiedyś byłam od nich uzależniona i wiem, że jeden pozornie niewinny mleczny deserek może przerodzić się w powrót do nałogu pt. "minimum 1 dziennie". ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy ma swoje zasady i to właśnie jest najlepsze :)
      ja dzisiaj jadłam jogurt bananowy- sama zmiksowałam naturalny z bananem i smakował obłędnie :)

      Usuń
  15. Ja co prawda slodyczy praktycznie nie jem, nie tak imponujaco, bo od maja tego roku, ale musze to dac mojemu mezowi do przeczytania:D

    OdpowiedzUsuń
  16. Hehe ja korzystam aktualnie z metody weekendowej, choć zauważam że powoli odzwyczajam się od słodyczy i staram się nie jeść również w weekendy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze można swoje zamienniki wypracować i tego się trzymać :) Generalnie warto!

      Usuń
  17. chyba jedyne na co tak na dłuższą metę jestem w stanie się zdobyć to metoda weekendowa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdemu odpowiada co innego, na mnie to nie działało, bo nadrabiałam ;);)

      Usuń
  18. Jejku, jesteś niesamowita! Ja kiedyś nie wyobrażałam sobie życia bez słodyczy i codziennie musiałam coś zjeść. W okresie dojrzewania nawet kilka tabliczek czekolady dziennie. Teraz zauważyłam, że słodycze mniej lubię, nie mam po prostu potrzeby jedzenia ich aż tylu. W ogóle nie słodzę, od jakiegoś miesiąca odpycha mnie od kawy i w sumie dobrze. Mam jednak takie momenty, że napada mnie ochota na słodkie i mogę zjeść paczkę ciastek na raz. Chciałabym to zminimalizować, bo chciałabym zrzucić kilka cm w biodrach. Poza tym ostatnio przeczytałam na wizażu, ze cukier i słodycze "karmią" cellulit. Będę podczytywać Twój wątek jako inspirację do działania!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki ;) Też tak kiedyś miałam, dlatego postanowiłam z tym skończyć;) Raz na zawsze!

      Usuń
  19. Mój rekord w nie jedzeniu słodyczy to 4 miesiące ;D

    OdpowiedzUsuń
  20. spróbuję , ale słodycze to mój nałóg-miłość! Jednak chciałabym rzucić :D
    pozdrawiam ciepło,
    Szana!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spróbuj, bo warto :) Moim też były nałogiem, a najlepsza metoda na nałóg to odwyk :)

      Usuń
  21. Miałam okres, całkiem długi, bo około 6 miesięcy (dla mnie to sukces), w którym nie jadłam słodyczy i, przede wszystkim, czipsów, ale już nawet nie pamiętam, czemu przerwałam... W sumie to był też czas, kiedy zanotowałam najniższą wagę w moim życiu...

    Ja od ok 4-4,5 roku nie piję ani kropli alkoholu (unikam nawet czekoladek z likierem i szampana w sylwestra nie pijam) i mam podobnie jak Ty- po takim czasie szkoda by było wszystko zaprzepaścić i znów zacząć :D Najgorsze są te pytania "ooo, a czemu nie pijesz?", "bierzesz antybiotyki?" itp. itd. Też Cię nowo poznane osoby pytają, czemu nie jesz słodyczy?

    Pozdrawiam
    Edzia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pół roku to dużo, pamiętam swoją pierwszą "rocznicę" ale byłam dumna :D:D

      Alkoholu nie pijam od mniej więcej tygodnia przed zajściem w ciążę :) Także będzie przeszło dwa lata i w sumie nie ciągnie mnie ;);)

      Często mnie pytają, często słyszę komentarze w stylu "ja to nie rozumiem, nie mogłabym sobie odmówić" ;)

      Usuń
  22. Ja od początku roku nie jadłam słodyczy przez kilka miesięcy, ale kiedyś tam sobie odpuściłam no i teraz muszę czasem zjeść coś słodkiego, chociaż na szczęście nie ciągnie mnie tak jak kiedyś. Tak czy siak teraz znowu planuję odwyk, od listopada, czyli już za parę dni zaczynam :D Ale myślę, że zrobię odwyk wybiórczy, pozwolę sobie na serki homogenizowane, bo jestem od nich uzależniona i powiedzmy raz w miesiącu jakiś domowy wypiek, ale oczywiście na mące razowej :P

    Pisząc to pożerałam jagodziankę z lukrem i czuję się okropnie ;( Już się nie mogę doczekać listopada, ale teraz jeszcze się trochę ponapycham tak na zapas ;d

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najedzenie się na zapas nic Ci nie da, a tylko Cię brzuch rozboli :D;)

      Usuń
  23. Cieszę się, że trafiłam na Twój blog właśnie dzisiaj- Od dziś zaczynam zdrowe odżywianie i zero słodyczy :D Świetne rady, na pewno będę tu zaglądać po motywację :D

    OdpowiedzUsuń
  24. Bardzo zmotywowałaś ludzi , do prowadzenia zdrowego trybu życia bez Słodyczy ! Bardzo ci za to dziękuję ;D od dziś spisuję listę i biorę się do roboty ;) Dzięki za bloga bdb opracowany i ciekawy ;D jeszcze raz Dziękii :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i cieszę się, że to, co piszę nie idzie na marne :)
      Pozdrawiam i powodzenia!

      Usuń
  25. hey! obserwuje bardzo duzo blogow o zdrowym trybie zycia i cwiczeniach ale twoj wygrywa pod kazdym wzgledem, po prostu znajduje tu wszystko czego szukalam! motywacje itd a po za tym mamy takie samy poglady na wszystko, jakbym miala bloga to bylby identyczny! czekam na wiecej i nigdy nie przestawaj pisac kobieto!:) po za tym podziwaiam cie ze majac dzidzie masz bloga, udzielasz sie na wizazu i cwiczysz!ideal nrmalnie. :)pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niezmiernie mi miło, takie komentarze sprawiają mi wiele radości i motywują do kontynuowania blogowania :)

      Próbuję się organizować, chociaż czasem jest ciężko to jakoś daję radę ;) Domowe obowiązki, studia i to, o czym piszesz pochłaniają ogrom czasu :)

      Usuń
  26. Po pierwszej ciazy nie jadlam nic slidkiego przez 3 miesiace, karmilam i ze wzgledu na dziecko ich nie jadlam. Po drugiej ciazy, jak zobaczylam, ze nlodemu nic nie jest, jak zjem, jadlam codziennie :'( oststnio wzielam sie za pieczenie ciadt i ciasteczek i jedzenie ich nie przeszkadzali mi w odchudzaniu, nastal grudzien, przyszedl mikolaj i po tygodniy opychania sie slidyczami przytylam 1kg :'(
    Od nowego roku, wracam do jedzenia moich wypiekow, ale tylko weekendowo, dziekuje za podpowiedz :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Słodycze to zmora, dlatego ich się pozbyłam :)

    Życzę wytrwałości w postanowieniu i trzymam mocno kciuki!!!

    OdpowiedzUsuń
  28. mama mojej koleżanki pracuje w rozlewni soków jednodniowych i... zmroziło mnie to czego się dowiedziałam. soki, które wracają danego dnia, gdyż się nie sprzedały zostają rozlewane ponownie jako "jednodniówki".

    OdpowiedzUsuń
  29. dziękuję,, dziękuję dziekuję, za niedługo wcielam Twój,czyli teraz mój plan bez słodyczy! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż za entuzjazm! Oby tak dalej! No i powodzenia :)

      Usuń
  30. Fajny blog. Trzymam kciuki za autorke. Ja nie mam dzieci, ale tez walcze o zgrabna sylwetke i plaski brzuch. Odrzucila slodycze, choc raz w tygodniu pozwalam sobie na kawalek ciasta (najchetniej sernika). Cwicze z Ewa Chodakowska i widze efekty, lepsza forme i samopoczucie. Wystrzegam sie typowo polskiego jedzenia tzn. panierek, sosow, zabielanych(zageszczanych) zup, krokietow, plackow ziemniaczanych, skor np. z udek kurzecych :)Slodycze zastepuje owocami. Od pazdziernika schudlam 8 kg. Z 75 na 67 kg. Troche zasluga stresu, bo zmienilam prace ale tez wykorzystalam tez okazje zeby cos ze soba zrobic. W moim domu jest duzo slodyczy, wiec tym trudniej sobie odmowic, jednak jakos daje rade. to prawda motywacja moze byc tylko Ty sama, Twoje zdrowie, samopoczucie, wyglad. Nie rob tego dla innych, zrob to dla siebie!

    OdpowiedzUsuń
  31. Ja nie daje sobie rady z mym nalogiem az mi sie plakac chce z braku silnej woli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko jest do zrobienia. Często odstawienie wszystkiego na raz pomaga bardziej niż cokolwiek innego.

      Usuń
  32. pieczenie to moja pasja,więc raz w tygodniu sobie nie odmówię :) ale w pozostałe dni muszę nauczyć się jeść wytrawne posiłki,bo prawie całkowicie odstawiłam cukier w czystej postaci i słodycze,ale wciąż jem za dużo dżemów,miodu i suszonych owoców.te ostatnie bd dodawała do owsianki albo do placka owsianego,bo zdrowe,a reszta posiłków definitywnie "na słono".postanowione.dzięki za inspirację! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma co i powodzenia!
      Piec można na różne sposoby, podawałam już przepisy na to, co sama jem. Jeżeli jem jakieś produkty "na sucho" to i upieczone w formie oszukanego ciastka jem, ale typowych i standardowych wypieków nie ruszam ;)

      Usuń
    2. po kilku miesiącach muszę powiedzieć,że wytrwałam w moich postanowieniach częściowo,bo słodycze,a w szczególności domowe ciasta w tygodniu się zdarzały,ale głównie wtedy kiedy miałam za dużo wolnego czasu,czyli w wakacje :p od poniedziałku jednak odstawiłam wszystko co słodkie,nawet świeże owoce,bo mimo, że jadłam ogólnie zdrowo,to chyba jednak zbyt kalorycznie i nie mogę schudnąć,a słodkie owoce,placki,owsianki dawały uczucie sytości na krótko i za chwilę chcialo mi się znowu jeść lub miałam ochotę na słodkie.albo może nie chodzi o nadmiar kalori tylko o problemy z insuliną? sama nie wiem,ale muszę przyznać, że nigdy w życiu nie sądziłam,że odstawienie słodkiego naraz będzie takie łatwe,wcale nie mam ciągąt,nawet na owoce,ciekawe jak długo ;D ale na razie czuję się świetnie,nie mam napadów głodu,szybciej jestem syta.nigdy w życiu nie wytrzymałam chociaż jednego dnia bez czegoś słodkiego(choćby zdrowego)a tu już 4,więc przepraszam za długi komentarz ale jestem trochę podniecona :D do owoców oczywiście mam zamiar wrócić,ale wtedy kiedy bd czuła,że cukier we krwi mam pod kontrolą.pozdrawiam :)

      Usuń
    3. Świetnie! Powodzenia zatem w nowym postanowieniu :) Obserwuj swój organizm- a na pewno będziesz wiedzieć jak poszczególne produkty działają na Ciebie :)
      Nie wiem ile jadłaś i ile powinnaś, ale nie kaloryczność, ale zły rozkład proporcji między białkiem, węglowodanami i tłuszczami mógł być przyczyną stania wagi. Ponadto odżywianie to jedno, ale trening też odgrywa w zmianie sylwetki dużą rolę! :)

      Usuń
  33. Ze słodyczami mam tak,że...byłam kiedyś słodyczohilikiem.
    Odcukrzyłam się raz a porządnie, a potem wróciłam ale do jedzenia ich dla smaku. Rzadziej, mniej a lepszej jakości. A co do zalet niejedzenia słodyczy-są drogie wiec studencki budżet mniej cierpi ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tak samo- ale nie wracam bo się boję mojej słodyczomanii ;)

      Usuń
  34. Bardzo ciekawego masz bloga, więc obserwuję :) Też chce przestać, nie ze względu na tłuszczyk,czy coś bo mam 14 lat i g nie posiadam, ale ze względu an cerę, co jeszcze poleciłabyś na ładną cerę? Z chęcię posłucham co amsz do powiedzenia, zapraszam również do sieebie, moze zaobsewujesz ♥
    Styl Bycia
    stylbycia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Ostre przyprawy, słodycze i nabiał "psują" dietę, polecam obserwować co się dzieje po ich spożyciu, albo odstawić i obserwować poprawę :)

      Usuń
  35. Mama nadzieje że twoj rady działają również na facetów. Ja walcze ze słodyczami odkąd pamiętam, ale bezskutecznie. Za bardzo je lubie. teraz podejmuję wyzwanie i zacznę to na poważnie. mój mail yacaimp@interia.pl i proszę o inne wskazówki, plan diete itd. tak żeby przeżyć te 100dni. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno działają! Ja jednak nie układam diety- daję tylko wskazówki, które możesz wykorzystać i dopasować dosiebie- wszystkie potrzebne informacje znajdziesz w najnowszych postach i w tych, które będą się pojawiać!

      Powodzenia!

      Usuń
  36. Trafilam tu wpisujac w google " nie jem slodyczy od" , i tak sie ciesze ,ze znalazlam Ciebie. Balam sie ze abstynencja od slodyczy nie jest mozliwe na tak dluga skale. Teraz widze ze jest! To daje mi nadzieje i motywacje. Ja walczylam juz kilka razy moj rekord to 2,5 miesiaca - zawsze wymiekne na jakiejs rodzinnej imprezie gdzie moja asertywnosc zawiedzie. Przy pierwszym zlamaniu abstynencji to byl koszmar- przez tydzin jadlam slodycze bez opamietania:( oby Cie to nigdy nie spotkalo. Kolejne porazki juz nie byly takie dramatyczne, ale i tak bez nich slodyczy czuje sie o niebo lepiej. U mnie tylko calkowite odstawienie dziala. Patrzac na Twoja liste slodyczy to tylko dzemy u mnie sa ok i jakos moj mozg nie traktuje ich jak slodyczy:) na koniec napisze taka ciekawostke :ze zawsze jak jem slodyczr nawet w normalnych ilosciach, ale regularnie to mam maly walek w dol ej czesci brzucha, i nie da sie go niczym pozbyc tylko rzuceniem slodyczy. Tak jak by slodycze odkladaly sie zawsze tylko tam. Dzieki ze jestes!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej!
      Szkoda, że nie podpisałaś się chociaż imieniem, bo nie wiem jak mogłabym się do Ciebie zwracać ;)
      Bardzo się cieszę, że do mnie trafiłaś i dziękuję za miłe słowa!
      Ja tak na prawdę wiele razy miałam takie krótkie odwyki, po których tak, jak Ty objadałam się bez pamięci. Aż w końcu powiedziałam dość, to nic dobrego nie przynosi mojemu organizmowi. Póki co świetnie sobie radę, pierwsze lata co prawda jadłam tylko owoce w zasadzie, nie eksperymentowałam ze słodkościami a teraz odkrywam nowe, wspaniałe przepisy, którymi dzielę się z czytelnikami :)

      Tak samo jak Ty najlepiej czuję się wtedy, gdy nie jem słodyczy w ogóle. No i ja co prawda fałdę pod pępkiem nadal mam, ale to dlatego, że ogólnie dużo jem, mimo, że raczej zdrowo ;)

      Planuję kupić nasiona Chia i zrobić sama przetwory, ale no na razie cena mnie odstrasza i mam pilniejsze wydatki, a owoce mogę jeść na surowo- bo sezon w pełni :)

      Usuń
  37. ja nie mam jakiegoś wielkiego problemu z jedzeniem słodzyczy, bardziej się martwię o ilość cukru, którą spożywam w kawie i herbacie (5 łyżeczek na kubek to sporo) i kawy w ogóle ( średnio 8 kubasów dziennie) , i może spróbuję tak zrobić z fast foodami i jedzeniem "z proszku" ;) pewnie na dobre by mi wyszło, bo mimo, że nie mam problemów z figurą, to często czuję się ciężka, zaklejona od środka i jest mi niedobrze, no i nie chcę do końca popsuć swojego układy pokarmowego ;)
    Ev

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 5 łyżeczek, ojej to strasznie dużo! Życzę powodzenia, warto próbować zmieniać swoje nawyki na lepsze :)

      Usuń
  38. Moim zdaniem to trochę głupota jeśli nie jesz słodyczy a je lubisz.. Od czasu do czasu jeśli człowiek potrafi zachowa umiar śmieci są dobre. Nie wiem jaka jest Twoja motywacja i powody ale jeśli chodzi o wagę i ciało to.. Znam ludzi którzy słodyczy nie jedzą a są otyli i nie dozywieni. Ja natomiast zdrowo się odzywian uprawiam sport a raz w tyg obzeram się ponad 5 tyś kcal ze słodyczy i mam poziom tkanki tłuszczowej poniżej 16% wiec nie wiem po co te tortury... Życie mamy tylko teraz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem głupotą jest fundowanie takiej jazdy, jak Ty swojemu organizmowi. Ja nie chcę się zatruwać, uważam, że słodycze są niepotrzebne- potrafię ugotować czy upiec takie pyszności, że sklepowe słodycze kompletnie nie są mi potrzebne.

      Dziś mogę śmiało stwierdzić, że ich nie lubię ;) Niejedzenie słodyczy w żadnym wypadku nie jest dla mnie torturą, jestem wręcz dumna z siebie, że ich nie jem. 16% tłuszczu to dla mnie przesada. Nie chciałabym utrzymywać takiego poziomu poza okresem zawodów, do których póki co się nie przygotowuję.

      Usuń
    2. e tam maryna...zycie jest jedno, owszem mozna sie nauczyc robic fajne rzeczy i tez umiem bez cukrow zyc ale nie jestem niewolnikiem, nagrody za jedzenie zadnej nie dostane i jak mam ochote to sie obeżre ;D a 16% calkiem fajnie mi lezy i nie ma z tym zadnych problemow, a wrecz przeciwnie takie "jazdy" przyspieszaja metabolizm dlatego to sie utrzymuje i trzyma balans. wiec nie popadajmy w skrajnosci, nie ma sensu popadac w obsesje

      Usuń
    3. Życie jest jedno i każdy z nas decyduje jak chce je przeżyć :D Także fajnie, że mamy różne zdanie i niech każda z nas żyje w zgodzie ze sobą ;)

      Usuń
  39. Dziękuję za rady.

    OdpowiedzUsuń
  40. Dziś sięgnelam dna w moim slodkim nalogu. Te podziekowania powyzej to odemnie. Jem ok 2000 kcal ze slodyczy dziennie! Nie moge przestac. Ciągle ich pragne. Doszlo do tego, że nie jem nic innego. Z chudzielca stalam się osobą z lekką nadwagą w ciągu paru lat nałogu. Tak, już parę lat obżeram się słodyczami jak świnia w chlewie. Moj rekord bez slodyczy to moze parę dni po ktorych jestem tak ich spragniona ze sie malo nie wsciekne. Jak narkomanka. I tak, że jeszcze nie jestem gruba to cud, ale ok 10 kg przytylam. Wielokrotnie chcialam przestac, ale nie moge. To pragnienie jest bardzo silne. Sprubuje od jutra z metoda wybiorcza, liste juz mam, motywacje tez. Tym razem sobie nie daruje! Karolinka

    OdpowiedzUsuń
  41. A ja nie jem słodyczy od miesięcy i jestem z tego dumna! :D

    OdpowiedzUsuń
  42. Ja juz trezci dzen nie jem. Tylko ze dostalam od Mikollaja wiadro cukierkow i nie wiem co z nimi zrobic. Dac komus szkoda mi :-) . Karolinka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda Ci dać komuś, a nie szkoda zaprzepaszczać tego, co już osiągnęłaś? ;);) Oddaj komuś, kto nie dba o zdrowie ;)

      Usuń
  43. Świetny post! :) Ja od kilku miesięcy ograniczam słodycze i pozwalam sobie na nie raz w tygodniu ;) Teraz zamierzam zmieniać to małymi kroczkami i jeść je coraz rzadziej, aby w końcu z nich zrezygnować zupełnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Każdy z nas jest inny i potrzebuje swojego sposobu- powodzenia w realizacji celu! :)

      Usuń
  44. Nie wierzę, nareszcie ktoś poprawnie używa słowa "bynajmniej" :) Pozdrawiam, Grammar Nazi i wierna czytelniczka ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehehe uśmiałam się czytając ten komentarz :D Staram się nie popełniać gaf językowych- wiadomo, każdemu się zdarza, ale "bynajmniej" tylko przy zaprzeczeniu :)

      Usuń
  45. Nie jem słodyczy od 15 dni. Czuję się jak na odwyku... Nerwy, zły humor, zle samopoczucie...Mam swoją listę zakazanych słodyczy i odliczam każdy dzien, bo każdy z nich jest walką. Dziś jest strasznie ciężko, więc z ulgą czytam Twojego bloga. Czy możesz powiedzieć po jakim czasie pierwszy raz pomyslalas, ze nie masz wcale ochoty na jakiś ulubiony dawniej słodycz? Serdecznie gratuluję sukcesow :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A może to samopoczucie jednak od czegoś innego? :) Zapraszam w poniedziałek na przepis na domowa czekoladę- jest pyszna i na pewno łatwiej będzie Ci pożegnać się ze sklepowymi śmieciami :)

      Nie pamiętam już po jakim czasie było łatwiej, wiem, że im dalej tym bardziej szkoda jest rezygnować z postanowienia :)

      Dziękuję i mocno trzymam kciuki! :)

      Usuń
  46. Świetny wpis. Ja też zaobserwowałam, że od kiedy się odciuniłam cukrowo nagle zaczęłam dostrzegać mnóstwo nowych smaków w potrawach, które wcześniej wydawały się bez smaku (np. teraz bardzo smakuje mi sama kasza bez żadnych dodatków). Są ludzie, którzy nie wyobrażają sobie herbaty bez cukru, a o piciu czystej wody nie ma mowy. Ludzie się głowią dlaczego Japończycy kiedyś żyli tak długo (z tego co wiem teraz średnia wieku się obniżyła), mnie się wydaje, że głównym powodem ich zdrowia była uboga kultura zjadania słodyczy. Jedna japonka widząc mojego kolegę jedzącego czekoladę zaczęła się śmiać, mówiąc że w jej kraju mężczyźni nie jedzą słodyczy, a nawet jeśli już jakieś słodycze na japońskim stole się pojawiają, to niewielkie ilości, smakiem przypominające polski słodki obiad. W jednym anime usłyszałam hasło: "Kto ma słabość do słodyczy, ten jest słaby", może w tym jakaś prawda...

    Rozpisałam się, ale naprawdę popieram Twoją postawę i trzymam kciuki żebyś wytrwała. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) Trzymam się dzielnie już ponad 6 lat ;) Także nie wiem co musiałoby się stać, bym się przełamała- szkoda mi tego długiego czasu! :)

      Usuń
  47. Witam, jeśli mogę to chciałam podzielić się swoimi doświadczeniami w niejedzeniu słodyczy. Jak większość kobiet przepadam za słodyczami i raczej nie odmawiam ich sobie, mogę nie zjeść obiadu ale coś do słodkiego do kawy musi być. W mojej rodzinie wszystkie kobiety pieką pyszne ciasta i nigdy ich nie brakuje, jednak nie jem chyba gigantycznych ilości bo wyglądam w miarę normalnie: 66 kg przy wzroście 170 cm i wieku 48 lat (ale 4-5 kg chciałabym zrzucić). Od kilku lat w okresie Wielkiego Postu nie jem słodyczy w ogóle i daję sobie radę, moja lista jest taka sama jak Pani ale dochodziłam do niej wolniej, z roku na rok coś odrzucając. Na dzień dzisiejszy mam jeszcze wątpliwości np. czy naleśnik z serem (bez śmietanki i cukru) jest słodyczą? albo ryż z jabłkami? Chciałabym tak jak Pani wytrzymać na tej diecie dłużej ale niestety nie udaje mi się. Pierwszą słodyczą jaką jem to np. czekoladka- pralinka w pierwszy dzień Wielkanocy, proszę mi wierzyć smakuje mi średnio lub wcale: jakaś tak tłusta, maziowata ale potem próbuję ciast i tu już czuję prawdziwą "rozkosz". Powoli wracam do swojego trybu życia ale ma Pani rację z ustaleniem priorytetów, ja początkowo po poście jem słodycze tylko w weekendy i to się sprawdza, łatwiej sobie odmówić czegoś słodkiego myśląc: w sobotę zjem sobie czekoladki albo ciasto i da się wytrzymać. Z biegiem czasu trudniej odmówić: imieniny w pracy i koleżanki przyniosły pyszny tort...... nie daję rady.... Ale specjalnego kaca nie mam bo wiem, że w pewnych okolicznościach potrafię sobie odmówić wszystkiego co słodkie. Pani rady są naprawdę cenne i myślę, że wiele osób z nich skorzysta ja również. Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najważniejsze to jest ustalić własne zasady, bo każdy z nas jest inny :) Jeżeli zje Pani na imieniny koleżanki raz czy dwa razy w miesiącu i w łikend kawałek ciasta to przecież nie jest koniec świata :) Ja po prostu jestem dość zerojedynkowa i muszę całkiem rezygnować :)
      Dziękuję za miłe słowa, to dla mnie bardzo ważne! :)

      Usuń
  48. No jestem zachwycona Twoim blogiem. Dopiero go odkryłam a już dał mi wiele motywacji i sporo cennych informacji. :))

    OdpowiedzUsuń
  49. Witaj, bardzo ciekawy blog. U mnie jest gorzej, mam też postanowienie nie jeść słodyczy i faktycznie było dobrze 2-3 tyg. potem wyjazd do rodziców i dyspensa - mamy urodziny - powrót do domu i znów postanowienie, ale dziś z uwagi na stres przy pisaniu ważnego pisma, nad którym "poci" się mój mózg, zajrzałam do lodówki, a tam wafelki od cioci...i spróbowałam...a mój małżonek...nasłuchałam się jaka jestem, tu owoce, ciemne pieczywo -deklaracje i postanowienia, jak jestem dwulicowa i niekonsekwetna i td....i choć wiem, że nie powinnam brać takiego slodkiego...zrobiło mi się tak źle i smutno. Zawsze byłam szczupła, nigdy nie byłam na diecie. Ale tok temu musiałam z uwagi na torbiela zacząć brać hormonalne i już było tylko gorzej...kilogram więcej prawie na miesiąc - jadłam tak jak zawsze, ruchu mało - tak jak zawsze...a kilogramów więcej jak nigdy dotąd. przeżyłam szok mojej własnej samooceny, mnóstwo kompleksów i itd, wymiana szafy, która ciągle jest zaciasna w rozmiarze...Walczę, ale jest strasznie ciężko, zwłaszcza jak słyszysz takie oceny, wtedy wydaje ci się,- i tak nic nie osiągniesz....źle, źle jest mi źle ze sobą...strasznie źle i pusto...czekam teraz na wyniki od lekarza w sprawie mojej nadwagi...ale ochoty na walkę coraz mniej:( pomóżcie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To smutne, że nie masz wsparcia jakiego oczekujesz, ale całkowite wyrzucenie słodyczy z jadłospisu jest czasem gorsze od pozwalania sobie na przyjemność od czasu do czasu.

      Osiągniesz to, co chcesz jeśli się postarasz. Nie pozwól by ocena innych podcinała Ci skrzydła!

      Usuń
  50. oby wytrzymać miesiąc, później nie ma się ochoty na słodycze a nawet już one nam nie smakują, ponieważ ubki smakowe się zmieniają

    OdpowiedzUsuń
  51. Hej ;) Chciałam Ci bardzo podziękować za motywację. Rok temu trafilam na Twojego bloga i wlaśnie mija rok odkąd nie jem słodyczy, choc wtedy wydawało mi sie niemożliwe wytrzymać choćby tydzień. Jestes dla mnie inspiracją do działania. Może w tym roku zacznę ćwiczyć ;) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. TAK! <3
      Dziękuję za miłe słowa, trzymam kciuki za ćwiczenia :)

      Usuń
  52. Super post, Twoja lista jest bardzo pomocna! Ha też walczę ze słodyczami, moja metoda jest taka, że z każdym tygodniem eliminuje dwa kolejne słodyczowe składniki z diety, małymi kroczkami do celu :) ale z gorzkiej czekolady 90% nie zamierzam rezygnować nigdy <3 pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  53. Świetny blog! Kiedy przeczytałam,jak długo udało Ci się wytrzymać bez słodyczy,oczy prawie wyszły mi z orbit ;) Nie znam cię,ale podziwiam twoje samozaparcie i silną wolę.Ja nie jem tego świństwa dopiero ponad 3 miesiące,ale już mnie do nich nie ciągnie.Pierwsze tygodnie były bardzo trudne,ciągle chodziłam slaba i wycieńczona,ale się na szczęście nie złamałam.Teraz jedynie jem kostkę gorzkiej czekolady raz na tydzień to kompletnie wystarcza.Plusem zrezygnowania ze słodyczy jest -14 kg i zapoznanie sie z owsianką :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 3 miesiące to długo, teraz to już pewnie świętujesz pół roku ;) -14kg WOW! Gratuluję :)

      Usuń
  54. To jest fakt, że jak się nie je to nie ciągnie - udało mi się kiedyś 3 tygodnie wytrwać (w międzyczasie były urodziny, a ja tortu nie jadłam:)
    Dla mnie najgorsze to, że czasem w ciągu dnia czuje spadek energii i jeśli zjem coś słodkiego to mi pomaga. Dodam, że od kilku lat nie słodzę kawy ani herbaty, bo mi już nie smakuje słodzona ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zjedzenie czegoś słodkiego to chwilowy przypływ energii, niestety :)

      Usuń